lunes, 21 de marzo de 2016

Od izolacji do integracji

autor: Katarzyna Dembicz

To co wydawało się mało prawdopodobne jeszcze kilka lat temu, zaczyna dokonywać się na naszych oczach „Kuba otwiera się na świat, a świat otwiera się na Kubę”[1]. Wizytę prezydenta Stanów Zjednoczonych na Kubie zapowiadaliśmy na  naszym blogu trzy lata temu, wtedy nikt nam nie wierzył http://quovadiscuba.blogspot.com/2013/04/disidentes-cubanos-por-el-mundo-entre.html.
Dzisiaj wiele z tamtych zapowiedzi zawartych w wydanej w 2013 roku pracy zbiorowej „Cuba: ¿quo vadis?” dokonuje się na naszych oczach. Jest kwestią czasu kiedy zaczną następować wewnętrzne zmiany polityczne, chociaż i te już się dokonują, bo gdyby nie wola polityczna, nie byłoby możliwe wprowadzenie szeregu reform ekonomicznych, które zwiększają wolność gospodarczą oraz indywidualną obywateli Kuby. Wśród nich warto wymienić te o charakterze strukturalnym, czyli powodujące głębokie i nieodwracalne zmiany na płaszczyźnie społeczno-ekonomicznej i kulturowej kraju:
  •           Dzierżawa państwowych użytków rolnych (2008 i 2012)
  •           Redukcja świadczeń społecznych i tzw. “gratyfikacji” (od 2008)
  •           Masowe zwolnienia pracowników sektora państwowego i większe możliwości zatrudniania w sektorze prywatnym (od 2010)
  •           Mikrokredyty i rachunki bankowe dla sektora niepublicznego (2011)
  •           Kupno/sprzedaż domów i samochodów (2011)
  •           Złagodzenie prawa migracyjnego (2012)
  •           Reforma podatkowa (2012)
  •           Wprowadzenie rynków hurtowych (2013)
  •           Redukcja monopolu państwowego na skup płodów rolnych (od 2013)
  •           Nowa ustawa dot. Inwestycji zagranicznych (2014)

Świat musi zaakceptować Kubę taką jaką jest, z jej obecnym rządem, polityką wewnętrzną i zagraniczną. Gra toczy się nie tylko o wpływy na tej największej wyspie Antyli, ale o wpływy w całym Basenie Morza Karaibskiego. Regionie, w którym Kuba wyrasta na lidera politycznego. Tak jak w poprzednich wiekach (XVI-XIX) również dzisiaj pełni rolę „drzwi na zachód” łącząc własną infrastrukturę  z siecią globalnych powiązań gospodarczych. Do tego potrzebne jest ogromne poparcie międzynarodowe, którym Kuba cieszy się obecnie, nie tylko wśród państw obu Ameryk, ale również Azji i Afryki. Wyrazem tego są głosowania przeprowadzane co roku w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, nawołujące i opowiadające się za zniesieniem embarga/blokady USA.

Nie jest wskazana analiza sytuacji na Kubie w oderwaniu od kształtującego się międzynarodowego układu geopolitycznego, w którym świat jednobiegunowy ustępuje scenariuszowi wielobiegunowości, gdzie ścierają się różne wizje rozwoju gospodarczego i społecznego. Jaką drogę obierze Kuba? Bliższą modelowi chińskiemu, nikaraguańskiemu, czy możecpodzieli los państw Europy Środkowo-Wschodniej? Z pewnością trudno będzie zrezygnować Kubańczykom z modelu państwa opiekuńczego, które kurczy się na naszych oczach w zastraszającym tempie. Według oficjalnych danych wśród 5 mln osób aktywnych zawodowo na wyspie, bezrobocie wzrosło w ostatnich 5 latach 2-krotnie, z 1,7 do ponad 3%. Reformy podjęte przez rząd Raula Castro doprowadziły do powiększenia się sektora prywatnego, w którym zatrudnionych jest  ponad milion osób, co stanowi nieco ponad 20% wszystkich zatrudnionych. Zmiany dotyczą w rzeczywistości ostatnich 6 lat, następują bardzo szybko. Liczba telefonów komórkowych na Wyspie wzrosła w ostatnim roku z 2 do 3 mln sztuk. 
Na naszych oczach następuje w społeczeństwie kubańskim nie tylko zmiana pokoleniowa, ale przede wszystkim głęboka transformacja. Młodzi Kubańczycy są niecierpliwi, nie zastanawiają się nad konsekwencjami nadchodzących przemian, są pokoleniem i-Podów, Smartfonów, Facebooka. Żyją w globalnej wiosce i są z nią połączeni. Przypominają bardziej „Y Generation”, które tu na Wyspie rodzi się o wiele później niż w krajach Europy Zachodniej czy Stanach Zjednoczonych.
Kuba rewolucyjnych plakatów i haseł, wielogodzinnych przemówień odchodzi w zapomnienie. Młodzi Kubańczycy urodzeni po 2000 roku nie pamiętają wielogodzinnych przemówień Fidela Castro, ani wielomilionowych wieców. Będą za to pamiętać uścisk dłoni Raula Castro z Barakiem Obamą na pogrzebie Nelsona Mandeli, wielomilionowe msze święte odprawiane przez papieży Benedykta i Franciszka na placach w Hawanie czy Santiago de Cuba, zniesienie pozwoleń na wyjazdy zagraniczne, repatriacje i spotkania rodzinne po latach, a także swoją pierwszą podróż za granicę - tak bardzo wyczekiwaną i wymarzoną. Odchodzi w zapomnienie exodus z Mariel i wiele podobnych wydarzeń. W niepamięć odchodzi też Fidel Castro w zielonooliwkowym mundurze, a utrwala się wizerunek dziadka na fotelu, tak trafnie przedstawiony przez rysownika i malarza Pedro Pablo Oliva w serii obrazów zatytułowanych „El Gran Abuelo” (Wielki Dziadek).


"El Gran Abuelo" zdjęcie obrazu Pedro Pablo Oliva
wykonane w jego domowej galerii w 2012 roku


Kraj pogrążony w ogromnym zacofaniu technologicznym stanowi atrakcję dla różnorodnych inwestycji a jego geostrategiczne położenie jest wyzwaniem dla największych mocarstw. 
Dzisiaj, Barack Obama przywraca Stanom Zjednoczonym wpływy w Ameryce Łacińskiej. Temu służy zbliżenie USA - Kuba i obecna wizyta, a także jej argentyński drugi etap. Dzięki tej podróży z pewnością zostaną zacieśnione jeszcze bardziej relacje gospodarcze między obu krajami, o które walczą równolegle Rosja, Brazylia, Chiny i państwa UE.  
Z pewnością, obecne zmiany na wyspie są zasługą pragmatyzmu politycznego Raula Castro i permanentnej trudnej sytuacji gospodarczej Kuby.
Nie byłyby one możliwe gdyby nie pomoc Wenezueli, której relacje z wyspą wcale się nie oziębiły wbrew zapowiedziom wielu analityków, czego najlepszym dowodem piatkowa wizyta prezydenta  Maduro w Hawanie.  
Wenezuela przez ostanie 10 lat wspomagała gospodarkę Kuby i jej rząd w odbudowie międzynarodowej pozycji i próbach dywersyfikacji relacji politycznych i handlowych. Rola trzciny cukrowej, która tak bardzo ciążyła Kubie w XIX i XX wieku szczęśliwie usuwa się na dalszy plan, oddając pole usługom medycznym i edukacyjnym, które Kuba eksportuje, a także turystyce, telekomunikacji i transportowi. Kuba ma do zaoferowania również wysoko wykwalifikowaną kadrę silnie emigrującą, która z pewnością nie decydowałaby się na to gdyby na samej wyspie istniała możliwość jej zatrudnienia i godziwych wynagrodzeń. Czy odbudowa przemysłu stoczniowego, petrochemicznego i wydobywczego, czy agro-spożywczego zahamują 'drenaż mózgów'?
Na razie zmiany widoczne są głównie z skali lokalnej i w warstwie społecznej. Jednakże ich dynamika zapowiada szybką odsłonę kolejnych głębokich przekształceń.



[1] Słowa Jana Pawła II wypowiedziane w trakcie wizyty w 1998 roku na Kubie, które odwołują się do idei bohatera narodowego tego kraju José Martí zawarte w jego dziele Nuestra América: „cita “Injértese en nuestras repúblicas el mundo; pero el tronco ha de ser el de nuestras repúblicas” (Martí, 2005: 34)

No hay comentarios:

Publicar un comentario