autor: Katarzyna Dembicz
To co wydawało się mało prawdopodobne jeszcze kilka lat
temu, zaczyna dokonywać się na naszych oczach „Kuba otwiera się na świat, a
świat otwiera się na Kubę”[1].
Wizytę prezydenta Stanów Zjednoczonych na Kubie zapowiadaliśmy na naszym
blogu trzy lata temu, wtedy nikt nam nie wierzył http://quovadiscuba.blogspot.com/2013/04/disidentes-cubanos-por-el-mundo-entre.html.
Dzisiaj wiele z tamtych zapowiedzi zawartych w wydanej w
2013 roku pracy zbiorowej „Cuba: ¿quo vadis?”
dokonuje się na naszych oczach. Jest kwestią czasu kiedy zaczną następować wewnętrzne
zmiany polityczne, chociaż i te już się dokonują, bo gdyby nie wola polityczna,
nie byłoby możliwe wprowadzenie szeregu reform ekonomicznych, które zwiększają
wolność gospodarczą oraz indywidualną obywateli Kuby. Wśród nich warto wymienić
te o charakterze strukturalnym, czyli powodujące głębokie i nieodwracalne
zmiany na płaszczyźnie społeczno-ekonomicznej i kulturowej kraju:
- Dzierżawa państwowych użytków rolnych (2008 i 2012)
- Redukcja świadczeń społecznych i tzw. “gratyfikacji” (od 2008)
- Masowe zwolnienia pracowników sektora państwowego i większe możliwości zatrudniania w sektorze prywatnym (od 2010)
- Mikrokredyty i rachunki bankowe dla sektora niepublicznego (2011)
- Kupno/sprzedaż domów i samochodów (2011)
- Złagodzenie prawa migracyjnego (2012)
- Reforma podatkowa (2012)
- Wprowadzenie rynków hurtowych (2013)
- Redukcja monopolu państwowego na skup płodów rolnych (od 2013)
- Nowa ustawa dot. Inwestycji zagranicznych (2014)
Świat musi zaakceptować Kubę taką jaką jest, z jej obecnym
rządem, polityką wewnętrzną i zagraniczną. Gra toczy się nie tylko o wpływy na
tej największej wyspie Antyli, ale o wpływy w całym Basenie Morza Karaibskiego.
Regionie, w którym Kuba wyrasta na lidera politycznego. Tak jak w poprzednich
wiekach (XVI-XIX) również dzisiaj pełni rolę „drzwi na zachód” łącząc własną
infrastrukturę z siecią globalnych
powiązań gospodarczych. Do tego potrzebne jest ogromne poparcie międzynarodowe,
którym Kuba cieszy się obecnie, nie tylko wśród państw obu Ameryk, ale również Azji i Afryki.
Wyrazem tego są głosowania przeprowadzane co roku w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ,
nawołujące i opowiadające się za zniesieniem embarga/blokady USA.
Nie jest wskazana analiza sytuacji na Kubie w oderwaniu od
kształtującego się międzynarodowego układu geopolitycznego, w którym świat
jednobiegunowy ustępuje scenariuszowi wielobiegunowości, gdzie ścierają się
różne wizje rozwoju gospodarczego i społecznego. Jaką drogę obierze Kuba? Bliższą
modelowi chińskiemu, nikaraguańskiemu, czy możecpodzieli los państw Europy
Środkowo-Wschodniej? Z pewnością trudno będzie zrezygnować Kubańczykom z modelu państwa opiekuńczego, które kurczy się na naszych oczach w zastraszającym
tempie. Według oficjalnych danych wśród 5 mln osób aktywnych zawodowo na
wyspie, bezrobocie wzrosło w ostatnich 5 latach 2-krotnie, z 1,7 do ponad 3%.
Reformy podjęte przez rząd Raula Castro doprowadziły do powiększenia się
sektora prywatnego, w którym zatrudnionych jest
ponad milion osób, co stanowi nieco ponad 20% wszystkich zatrudnionych.
Zmiany dotyczą w rzeczywistości ostatnich 6 lat, następują bardzo szybko.
Liczba telefonów komórkowych na Wyspie wzrosła w ostatnim roku z 2 do 3 mln
sztuk.
Na naszych oczach następuje w społeczeństwie kubańskim nie tylko zmiana
pokoleniowa, ale przede wszystkim głęboka transformacja. Młodzi Kubańczycy są
niecierpliwi, nie zastanawiają się nad konsekwencjami nadchodzących przemian,
są pokoleniem i-Podów, Smartfonów, Facebooka. Żyją w globalnej wiosce i są z
nią połączeni. Przypominają bardziej „Y Generation”, które tu na Wyspie rodzi się
o wiele później niż w krajach Europy Zachodniej czy Stanach Zjednoczonych.
Kuba rewolucyjnych plakatów i haseł, wielogodzinnych
przemówień odchodzi w zapomnienie. Młodzi Kubańczycy urodzeni po 2000 roku nie
pamiętają wielogodzinnych przemówień Fidela Castro, ani wielomilionowych wieców.
Będą za to pamiętać uścisk dłoni Raula Castro z Barakiem Obamą na pogrzebie
Nelsona Mandeli, wielomilionowe msze święte odprawiane przez papieży Benedykta
i Franciszka na placach w Hawanie czy Santiago de Cuba, zniesienie pozwoleń na
wyjazdy zagraniczne, repatriacje i spotkania rodzinne po latach, a także swoją pierwszą podróż
za granicę - tak bardzo wyczekiwaną i wymarzoną. Odchodzi w zapomnienie exodus z Mariel
i wiele podobnych wydarzeń. W niepamięć odchodzi też Fidel Castro w
zielonooliwkowym mundurze, a utrwala się wizerunek dziadka na fotelu, tak
trafnie przedstawiony przez rysownika i malarza Pedro Pablo Oliva w serii obrazów zatytułowanych „El
Gran Abuelo” (Wielki Dziadek).
"El Gran Abuelo" zdjęcie obrazu Pedro Pablo Oliva wykonane w jego domowej galerii w 2012 roku |
Kraj pogrążony w ogromnym zacofaniu technologicznym stanowi
atrakcję dla różnorodnych inwestycji a jego geostrategiczne położenie jest
wyzwaniem dla największych mocarstw.
Dzisiaj, Barack Obama przywraca Stanom Zjednoczonym
wpływy w Ameryce Łacińskiej. Temu służy zbliżenie USA - Kuba i obecna wizyta, a także jej
argentyński drugi etap. Dzięki tej podróży z pewnością zostaną zacieśnione jeszcze
bardziej relacje gospodarcze między obu krajami, o które walczą równolegle
Rosja, Brazylia, Chiny i państwa UE.
Z pewnością, obecne zmiany na wyspie są zasługą
pragmatyzmu politycznego Raula Castro i permanentnej trudnej sytuacji
gospodarczej Kuby.Nie byłyby one możliwe gdyby nie pomoc Wenezueli, której relacje z wyspą wcale się nie oziębiły wbrew zapowiedziom wielu analityków, czego najlepszym dowodem piatkowa wizyta prezydenta Maduro w Hawanie.
Wenezuela przez ostanie 10 lat wspomagała gospodarkę Kuby i jej rząd w odbudowie międzynarodowej pozycji i próbach dywersyfikacji relacji politycznych i handlowych. Rola trzciny cukrowej, która tak bardzo ciążyła Kubie w XIX i XX wieku szczęśliwie usuwa się na dalszy plan, oddając pole usługom medycznym i edukacyjnym, które Kuba eksportuje, a także turystyce, telekomunikacji i transportowi. Kuba ma do zaoferowania również wysoko wykwalifikowaną kadrę silnie emigrującą, która z pewnością nie decydowałaby się na to gdyby na samej wyspie istniała możliwość jej zatrudnienia i godziwych wynagrodzeń. Czy odbudowa przemysłu stoczniowego, petrochemicznego i wydobywczego, czy agro-spożywczego zahamują 'drenaż mózgów'?
Na razie zmiany widoczne są głównie z skali lokalnej i w warstwie społecznej. Jednakże ich dynamika zapowiada szybką odsłonę kolejnych głębokich przekształceń.
[1] Słowa
Jana Pawła II wypowiedziane w trakcie wizyty w 1998 roku na Kubie, które odwołują
się do idei bohatera narodowego tego kraju José Martí zawarte w jego dziele
Nuestra América: „cita “Injértese en
nuestras repúblicas el mundo; pero el tronco ha de ser el de nuestras
repúblicas” (Martí, 2005: 34)
No hay comentarios:
Publicar un comentario