viernes, 27 de enero de 2012

Recenzja: Sánchez Yoani, Cuba libre, notatki z Hawany, terra incognita, Warszawa, 2011, ss. 223


Nie wziąłeś ani czerwonej, ani niebieskiej pigułki, ale dzisiaj się obudziłeś i rzeczywistość wydaje się tylko dekoracją. Przeglądasz gazetę, żeby pozbyć się tego uczucia niepewności, ale czytając "Granmę", tylko dostajesz potwierdzenie, że fikcja została oficjalnie zinstytucjonalizowana. Te słowa trafnie oddające nastrój i rzeczywistość kubańską, pochodzą z zapisków zamieszczanych od prawie 4 lat na blogu Generación Y autorstwa Yoani Sánchez, zebranych i wydanych pod tytułem "Cuba libre, notatki z Hawany" w 2011 roku przez Terra Incognita. Jako stała czytelniczka bloga Yoani, muszę przyznać, że wybrane teksty z łatwością przemawiają do wyobraźni polskiego czytelnika, jeśli nawet nigdy nie miał on okazji zetknąć się z socjalizmem i totalitaryzmem. Yoani Sánchez w sposób dowcipny, czasami cyniczny i bardzo plastycznie opisuje swoje i jej rodziny codzienne zmagania z realiami Kuby. Jednocześnie, jako niezależna blogerka, uważana również za przedstawicielkę młodych dysydentów, stara się przekazać doświadczenia w próbach przełamania blokady informacyjnej istniejącej na Wyspie i jej kontaktów z przedstawicielami władzy. Sama autorka przyznaje, że gdy zaczynała tworzyć swój blog, który dzisiaj czytany jest przez miliony i posiada kilkanaście wersji językowych, 'trzęsły jej się kolana'. Za jego sprawą wdała się w otwartą dyskusję z Fidelem Castro i córką Raula - Marielą Castro. Za płaszczyznę wymiany zdań i poglądów posłużył oczywiście internet i prowadzone przez całą trójkę blogi. Fidel na łamach "Reflexiones de Fidel" (portal Cubadebate) zaliczył Yoani do swoich osobistych wrogów, natomiast Panie starły się na twitterze i Mariela Castro nazwała niezależnych blogerów kubańskich 'nikczemnymi pasożytami' . Pomimo wielu przeciwności z jakimi Yoani Sánchez spotkała się na Wyspie przy prowadzeniu Generación Y, jej działalność jako dziennikarki, blogerki i również dysydentki została wielokrotnie doceniona, między innymi nagrodą im. Ortegi i Gasseta w 2008 roku, a Editorial Anaya wydała niedawno jej kolejną książkę “WordPress, un blog para hablar al mundo” (WordPress, blog do porozumiewania się ze światem), której prezentacja miała miejsce w Miami, podczas Międzynarodowych Targów Książki. Natomiast wydana w Polsce "Cuba Libre ...", była nominowana w 20011 roku do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za Reportaż Literacki. Z pewnością sam blog jak i książka nie mają wielu czytelników wśród mieszkańców Kuby. Powodem jest bardzo ograniczony dostęp do internetu na Wyspie i notoryczne blokowanie dostępu do bloga Generación Y przez władze kubańskie. Jednakże drugi zamiar został całkowicie osiągnięty, to znaczy zdobycie czytelników na całym świecie. Stało się tak dzięki bieżącemu, niestrudzonemu omawianiu codzienności kubańskiej, często bardzo smutnej, innym razem śmiesznej, ale zawsze starając się zachować dziennikarski obiektywizm. Zebrane w książce zapiski pogrupowano tematycznie, a głównym zamiarem było pokazanie skomplikowanej sytuacji w jakiej znaleźli się Kubańczycy. Pierwsza część poświęcona została "Dwóm duszom Kuby", druga "Kulurze", kolejna "Czarnemu rynkowi" - przestrzeni z którą wszyscy chcąc nie chcąc mają styczność na Wsypie. "Informacja i dezinformacja" wprowadza nas w świat oficjalnych mediów ale dzięki niej mamy również możliwość poznania pracy niezależnych dziennikarzy. W "Filologii i retoryce" Yoani analizuje zmiany zachodzące w języku hiszpańskim używanym przez Kubańczyków (ludzi na ulicy, w mediach, przez polityków). Ostatnia część "Sztuka przeżycia", z której pochodzi cytowany na początku fragment jest moim zdaniem najbardziej smutną częścią, bo to właśnie na przeżyciu dnia, załatwieniu spraw (conseguir las cosas), zdobyciu produktów Kubańczycy spędzają najwięcej czasu. Oczywiście historia nie kończy się z przeczytaniem ostatniej strony książki, sigue, continua ... Czytając ją zadajemy sobie pytanie co powoduje, że Yoani i wielu jej podobnych trwają na wyspie. - Może niemożność jej legalnego opuszczenia? Przynajmniej obecnie tak jest w przypadku autorki bloga, której wielokrotnie odmawiano pozwolenia na wyjazd, chociaż ta sama osoba po po dwuletnim pobycie w Szwajcarii zdecydowała się wrócić na Kubę. - A może strach przed podjęciem ryzyka ucieczki?, która nie wiadomo jak się skończy. Wielu balseros nigdy nie dotarli do brzegów Florydy, Meksyku, Bahamów i wielu innych krajów gdzie mieli nadzieję znaleźć drogę do szczęścia. - Duma i miłość do ojczyzny? Z pewnością jest to powód aby zostać i współdziałać z rządzącymi bądź starać się aktywizować opozycję. I znów przypadek naszej Bohaterki, która może z tego powodu bądź też niemożności przystosowania się do 'zachodniej' rzeczywistości zdecydowała się wrócić na Kubę. Warty podkreślenia jest jednak fakt istnienia nadal na Wyspie znacznego poparcia dla obecnej władzy ale również strach przed nieznanym, zmianami. Kwestia, która przez niewielu analityków jest poruszana i coraz częściej dostrzegana i wskazywana jako element ważny przy ewentualnym pisaniu nowych scenariuszy rozwoju sytuacji na Kubie. Tej kwestii z pewnością poświęcimy jeszcze wiele uwagi. Żeby śledzić sytuację na Kubie wystarczy wejść na blog Generación Y i przeczytać kolejne komentarze Yoani http://www.desdecuba.com/generaciony/ Katarzyna Dembicz