Wspólne stanowisko UE wobec Kuby w praktyce zostało
zepchnięte na margines. Umowy dwustronne, które podpisała Kuba w roku 2015 z
poszczególnymi krajami Europy są tego najlepszym dowodem. W dniu dzisiejszym
Raúl Castro rozpoczął dwudniową wizytę we Francji, na zaproszenie prezydenta
Hollande'a. Jest ona odpowiedzią na odbytą w maju 2015 roku wizytę prezydenta
Francji na Kubie.
źródło: El Pais (http://internacional.elpais.com/internacional/2016/01/30/actualidad/1454192590_397624.html) |
W ostatnim roku, Kuba podpisała umowy dwustronne lub
zacieśniła współpracę gospodarczą i handlowa, między innymi z: Francją,
Niemcami, Hiszpanią, Włochami czy Irlandią. Priorytetem dla Kuby jest
zwiększenie inwestycji w specjalnej strefie ekonomicznej portu Mariel oraz
modernizacja kluczowych dla gospodarki sektorów: energetycznego, telekomunikacyjnego,
chemicznego i wydobywczego oraz rolno-spożywczego. Modernizacji wymaga również
infrastruktura naziemna.
To, że Kuba otwiera się na świat nie ulega wątpliwości.
Jednocześnie jej działania dowodzą iż stara się zdywersyfikować obecność
kapitału zagranicznego oraz zróżnicować partnerów handlowych, zabezpieczając
się w ten sposób przed tym co nieuchronne, czyli powolnym wchodzeniem w strefę
wpływów gospodarczych USA. Jej geograficzne położenie, relacje ekonomiczne z
USA które pomimo embarga nie zostały zerwane, a także obecność ponad 2 miliony Kubańczyków w Stanach Zjednoczonych są tej nieuchronności podstawą.
W chwili
obecnej kubańska diaspora stanowi główną siłą napędową lokalnej gospodarki
Wyspy, transferując rocznie ok. 2 mld dolarów w formie przekazów pieniężnych, a
także wysyłając na wyspę różnego rodzaju sprzęt, który wspomaga drobną produkcję
rolno-spożywczą oraz usługi.
Jednocześnie, powstająca nowa warstwa społeczna - drobnych przedsiębiorców
(w liczbie ponad 500 tys.) jest motorem napędowym Kuby. Niestety, bez makroekonomicznych zmian, w niedługim czasie stanie się niewystarczającą siłą do
udźwignięcia ciężaru społecznych kosztów przemian. Pomimo reform, wielu Kubańczyków nadal nie widzi dla siebie
przyszłości na Kubie, szukając szans w Stanach Zjednoczonych czy w
Hiszpanii. W ostatnim roku, pomimo odnotowania dodatniego salda migracyjnego,
opuściło Kubę ponad 50 tysięcy osób. Szacuje się, że od wprowadzenia reformy
migracyjnej w 2013 roku z Kuby wyjechało ponad 150 tysięcy osób.
Kryzys migracyjny, który dotyka Kubę od 1959 roku zmienia
swój charakter. Jeszcze do końca XX wieku z łatwością można było klasyfikować
emigrację Kubańczyków jako uchodźstwo i emigrację polityczną. Dzisiaj jej charakter
skłania nas do szukania przyczyn w społecznych i ekonomicznych czynnikach. Potrzeba
realizacji zawodowej, łączenia rodzin, chęć lepszych zarobków i godnego życia
jest główną przyczyną odpływu młodych Kubańczyków z Wyspy. Tysiące z nich,
uzbrojonych w smartfony i wyposażonych w karty płatnicze, pod koniec ubiegłego
roku „szturmowało” granicę panamską i kostarykańską w drodze na Północ. W
niczym nie przypominali tych co z narażeniem życia, bez pieniędzy i na
prowizorycznie skonstruowanych łodziach starają się pokonać cieśninę Florydzką
(90 mil między Kuba a USA) i dotrzeć „suchą stopą” na terytorium Stanów
Zjednoczonych. Obserwacja tego nowego zjawiska ukazuje dynamiczne zmiany jakie
dokonują się w tym wyspiarskim społeczeństwie, coraz bardziej zróżnicowanym pod względem
dochodów i ulegającym coraz silniejszej stratyfikacji.
autor: Katarzyna Dembicz