W tym tygodniu rozpoczęły się rozmowy między UE a Cubą celem
ustanowienia „porozumienia na rzecz dialogu
politycznego i współpracy” (acuerdo de diálogo
político y cooperación) tym samym legitymując aktualne reformy Raula Castro i ich
właściwy kierunek, również związany z poprawą przestrzegania praw człowieka.
Biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą Kuby i jej uzależnienie od wenezuelskiej
ropy, turystyki międzynarodowej, tzw. remesas
(czyli przekazów pieniężnych od
emigrantów kubańskich wysyłanych rodzinom na Kubie) i wydobycia niklu rozmowy
te zdecydowanie wpłyną na dywersyfikację handlowej współpracy wyspy. Chociaż, przedsiębiorstwa
europejskie są obecne w kubańskiej gospodarce od lat 90., głównie w sektorze
turystycznym, telekomunikacji.
Owe odnowienie rozmów, którym przewodzą: ze strony europejskiej Christian
Leffler (dyrektor ds. Ameryk Europejskich Służb Działań Zewnętrznych) a
kubańskiej Abelardo Moreno (wiceminister Spraw Zagranicznych Kuby), ma swój
wymiar i kontekst europejski. Szczególnie ważny w odniesieniu do zamiarów
stworzenia wolnej strefy handlu między USA i UE oraz odbudowywania pozycji politycznej UE
na międzynarodowej arenie w tym umocnienia wpływów w Ameryce Łacińskiej.
W prasie codziennej wiele miejsca poświęca się debacie na temat korzystnych
dla Kuby następstw odnowionego dialogu. Z pewnością umacniają reżim Raula
Castro i odsuwają na daleki plan ewentualną rolę opozycji w przemianach oraz
pomogą odbudować międzynarodową pozycję Kuby z lat 70. XX wieku.
UE jeśli przełoży postanowienia tego dialogu na praktyczne działania umocni
zdecydowanie swoją obecność na Kubie i może stanowić przeciwwagę dla
rozrastających się wpływów brazylijskich, chińskich, kanadyjskich. W przypadku USA
będzie to trudne zadanie, pomimo obowiązującego embarga. Różnorodność aktywności
amerykańskiej na terytorium Kuby jest tego przyczyną. Stany Zjednoczone są na
terytorium Kuby przede wszystkim obecne dzięki pomocy humanitarnej i
zacieśniającej się współpracy między Cuban Americans a społecznością wyspy. Na
11 milionów mieszkańców wyspy ponad 2 mln mieszka poza jej granicami, z tego
1,8 mln w Stanach Zjednoczonych. Emigranci Amerykańscy nie tylko przesyłają
pieniądze na wyspę (o wartości 1 mld dolarów rocznie) ale ‘po cichu’ inwestują
w firmy zakładane przez Kubańczyków z wyspy i w nieruchomości. Tej konkurenci
UE nie zdoła pokonać, chociaż dalsze inwestowanie w sektor turystyczny, sektor
energetyczny i telekomunikacyjny da ogromne zyski przedsiębiorcom europejskim.
Czy Polska i polscy przedsiębiorcy widzą swoje miejsce w tej nowej
sytuacji?
Rozwijający się port i strefa ekonomiczna w mieście Mariel, potrzeba
odbudowy floty rybackiej, potrzeba inwestowania w rozwój energetyki
(odnawialnej), potrzeba inwestowania w infrastrukturę są tylko niewielką
częścią dziedzin, w których polskie doświadczenia z lat transformacji mogłyby
być pomocne. Nie wystarczy utrzymać ambasadę, ale wzmocnić ją o personel
specjalistyczny, którego zadaniem będzie budowanie gospodarczej obecności
Polski na Wyspie.
Kuba nie jest obcym nam krajem, ani kulturowo ani językowo. Zdaje się
jednak, że nie potrafimy wyczuć bądź przewidzieć tego co wyczuwają stare ‘lisy’
z UE.
Zmiany na Kubie już się zaczęły, chociaż powolne,
ale może na szczęście powolne, bo jest jeszcze czas abyśmy zdążyli na ten
‘pociąg zmian’.autor: Katarzyna Dembicz
No hay comentarios:
Publicar un comentario