W ostatnią niedzielę - 3 lutego, na Kubie odbyły się wybory do Parlamentu i władz prowincji.
Prawo wyborcze przysługuje Kubańczykom, którzy ukończyli 16 rok życia (bierne prawo wyborcze od 18). Ponad 8 milionów obywateli mogło oddać swój głos w tych bezpośrednich i tajnych wyborach, piątych od 1992 roku, kiedy zreformowano prawo wyborcze. Na listach do Parlamentu znalazł się zarówno Fidel jak i Raul Castro. Nie było jednak dotychczasowego przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego Ricardo Alarcona (reprezentującego tzw. starą gwardię). Z informacji opublikowanych przez Granmę wynika, że aż 67% osób na listach wyborczych to osoby, które do tej pory nie zasiadały w parlamencie kubańskim. Opozycja wzywa do bojkotu wyborów przez oddanie źle wypełnionych kart.
Wyniki tych wyborów są zapewne do przewidzenia. 24 lutego, a może trochę wcześniej, dowiemy się, kto ponownie będzie przewodniczył państwu, kiedy to Parlament wybierze najwyższe władze, łącznie z Prezydentem.
Ten temat stał się okazją do rozmowy o sytuacji na Kubie, o pozycji Kościoła Katolickiego i samych Kubańczykach w radio TOK FM.
zapraszam do odsłuchania
"Kubańskie wybory - ''wielka farsa''? Gościem J.Janiszewskiego była dr K.Dembicz"
No hay comentarios:
Publicar un comentario